Sieć internetowa na całym świecie jest filtrowana.
Ma to zapobiec wszelkiego rodzaju zagrożeniom i im przeciwdziałać.
Jednym z największych jest pedofilia, czyli wykorzystywanie seksualne dzieci, które powoduje ogromne szkody w ich delikatnej, kształtującej się dopiero strukturze psychicznej.
Tymczasem pedofile, odczuwając dyskomfort demaskacji, wycofują się z sieci i zrzeszają się w grupy, w których wymieniają się filmami czy zdjęciami między sobą. Do nakręcenia filmu często wykorzystują własne dzieci... I to właśnie zjawisko, ze względu na niebezpieczeństwo "wpadki" przez internet, narasta w obrębie własnych rodzin.
Przeobrażenia ekonomiczne i pogoń za pieniądzem z jednej strony, a z drugiej również drastycznie pogarszająca się sytuacja materialna rodzin powoduje proces degeneracji socjalnej. Zarówno zapracowani, jak i co gorsza niepracujący uciekający w alkohol rodzice nie potrafią wytyczyć swoim dzieciom właściwych i bezpiecznych granic.
Dziecko pozostawione same sobie, niemające oparcia w rodzinie i molestowane przez jednego z jej członków, siebie obarcza odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację. Czuje czające się zło i je pochłania. Z drugiej strony boi się szantażu, nie chce stać się przyczynkiem do rozpadu rodziny, więc milczy ze strachu albo dla korzyści materialnych. Pedofile często robią dzieciom prezenty, zachęcając je w ten sposób i włączając do "gry". W związku z tym obecnie można też zauważyć zjawisko odwrotne: szantaż ze strony dzieci, które podejmują "złą grę".
Oczywiście nie wszyscy pedofile krzywdzą własne dzieci. Niektórzy w obrębie rodziny zachowują pozory wzorowych ojców i mężów, a zwyrodniałe instynkty realizują, porywając w skrajnych przypadkach i przetrzymując bezbronne dzieci bądź zwabiając je do własnych domów pod nieobecność ich domowników.
Znamienne jest to, że matki pozostają nieczułe na krzywdę swoich dzieci, nie reagując na zmianę ich zachowania czy różnorodne sygnały SOS wysyłane podświadomie.
Brak odpowiednich instytucji opiekuńczych dodatkowo zamyka dzieciom możliwość zwrócenia się o pomoc.
Społeczeństwo polskie jest informowane o spektakularnych akcjach policji robiącej naloty w godzinach rannych, w różnych domach w Polsce i konfiskującej sprzęty komputerowe celem ich zbadania. Wśród zatrzymanych często znajdują się nauczyciele, politycy, księża, lekarze. Podawane są liczby rozpoznanych pedofilii, a potem następuje głęboka cisza. Nie znamy dalszych losów zwyrodnialców, którzy często pozostają bezkarni w obliczu wyroku w zawieszeniu. Całe bowiem wysiłki organów ścigania nie wystarczą, jeśli ustawodawcy, a więc rząd i sejm nie podejmą wysiłków nie tyle co do konsekwentnego stosowania prawa wobec wszystkich przestępców, ile do zmiany systemu prawnego na rzecz bezpieczeństwa obywateli.
Pedofile, karani czy nie, istnieją dalej, a obrączkowanie ich czy kastracja farmakologiczna nie zapobiega ich złym skłonnościom ani nie wpływa na zmianę osobowości, ponieważ ich zdeformowana orientacja seksualna dotyczy przede wszystkim sfery psychicznej, a nie narządów rozrodczych.
Ponadto trzeba pamiętać o tym, że pedofile sami też zakosztowali owoców "złych" dotyków w dzieciństwie. Zostali niejako przysposobieni do egoistycznego i głęboko niemoralnego zaspakajania własnych wypaczonych potrzeb.
Karanie ich poprzez obrączkowanie, katalogowanie i kary w zawieszeniu nie daje żadnych efektów.
Przynosi jedynie ulgę pedofilowi, który zostaje zdemaskowany.
Tak więc działania "zapobiegawcze" przypominają trochę postawienie płotu, który można połamać, przez który można przejść albo z którym można się pogodzić. Prawidłowe działanie instytucji ustanawiających sankcje prawne powinno zawierać coś więcej niż poprzeczkę, mianowicie powinno zniechęcać przestępcę do popełniania w przyszłości podobnych czynów.
Znany jest przypadek pedofila osądzonego ostatnio w Aschaffenburgu, na Bawarii. Dostał on parę tysięcy euro grzywny, nastąpiła też konfiskata sprzętu komputerowego, który wykorzystywał w niewłaściwy sposób, do niewłaściwych celów. Konkret. Nikt pedofila nie niańczy poprzez nakładanie mu elektronicznej obrączki. Wręcz przeciwnie: musi pilnować się sam, bo jest zadłużony po uszy. Nie będzie go stać w najbliższej przyszłości na prezenty dla wykorzystywanych dzieci.
Ponadto na zachodzie pieczę nad dziećmi sprawują nie tylko specjalnie powołane do tego celu instytucje i urzędy, ale również szkolni pedagodzy, którzy natychmiast wyłapują impulsy przekazywane poprzez zmianę zachowania się dziecka.
W rankingach dotyczących kary śmierci większość polskiego społeczeństwa wypowiada się "za".
Postawy radykalne stają się coraz bardziej popularne. Świadczy to o tym, jak bardzo społeczeństwo czuje się zagrożone we własnym demokratycznym kraju,w którym władza zapewnia o spadku przestępczości, policja pokazuje na to odpowiednie statystyki, a zwykły obywatel, wychodząc
z domu, może zostać zamordowany dla telefonu komórkowego albo dla paru złotych na alkohol...
Jak wielka jest rozpacz zdesperowanych, niewychowywanych przez państwo, pozbawionych środków do życia ludzi?....
Ma to zapobiec wszelkiego rodzaju zagrożeniom i im przeciwdziałać.
Jednym z największych jest pedofilia, czyli wykorzystywanie seksualne dzieci, które powoduje ogromne szkody w ich delikatnej, kształtującej się dopiero strukturze psychicznej.
Tymczasem pedofile, odczuwając dyskomfort demaskacji, wycofują się z sieci i zrzeszają się w grupy, w których wymieniają się filmami czy zdjęciami między sobą. Do nakręcenia filmu często wykorzystują własne dzieci... I to właśnie zjawisko, ze względu na niebezpieczeństwo "wpadki" przez internet, narasta w obrębie własnych rodzin.
Przeobrażenia ekonomiczne i pogoń za pieniądzem z jednej strony, a z drugiej również drastycznie pogarszająca się sytuacja materialna rodzin powoduje proces degeneracji socjalnej. Zarówno zapracowani, jak i co gorsza niepracujący uciekający w alkohol rodzice nie potrafią wytyczyć swoim dzieciom właściwych i bezpiecznych granic.
Dziecko pozostawione same sobie, niemające oparcia w rodzinie i molestowane przez jednego z jej członków, siebie obarcza odpowiedzialnością za zaistniałą sytuację. Czuje czające się zło i je pochłania. Z drugiej strony boi się szantażu, nie chce stać się przyczynkiem do rozpadu rodziny, więc milczy ze strachu albo dla korzyści materialnych. Pedofile często robią dzieciom prezenty, zachęcając je w ten sposób i włączając do "gry". W związku z tym obecnie można też zauważyć zjawisko odwrotne: szantaż ze strony dzieci, które podejmują "złą grę".
Oczywiście nie wszyscy pedofile krzywdzą własne dzieci. Niektórzy w obrębie rodziny zachowują pozory wzorowych ojców i mężów, a zwyrodniałe instynkty realizują, porywając w skrajnych przypadkach i przetrzymując bezbronne dzieci bądź zwabiając je do własnych domów pod nieobecność ich domowników.
Znamienne jest to, że matki pozostają nieczułe na krzywdę swoich dzieci, nie reagując na zmianę ich zachowania czy różnorodne sygnały SOS wysyłane podświadomie.
Brak odpowiednich instytucji opiekuńczych dodatkowo zamyka dzieciom możliwość zwrócenia się o pomoc.
Społeczeństwo polskie jest informowane o spektakularnych akcjach policji robiącej naloty w godzinach rannych, w różnych domach w Polsce i konfiskującej sprzęty komputerowe celem ich zbadania. Wśród zatrzymanych często znajdują się nauczyciele, politycy, księża, lekarze. Podawane są liczby rozpoznanych pedofilii, a potem następuje głęboka cisza. Nie znamy dalszych losów zwyrodnialców, którzy często pozostają bezkarni w obliczu wyroku w zawieszeniu. Całe bowiem wysiłki organów ścigania nie wystarczą, jeśli ustawodawcy, a więc rząd i sejm nie podejmą wysiłków nie tyle co do konsekwentnego stosowania prawa wobec wszystkich przestępców, ile do zmiany systemu prawnego na rzecz bezpieczeństwa obywateli.
Pedofile, karani czy nie, istnieją dalej, a obrączkowanie ich czy kastracja farmakologiczna nie zapobiega ich złym skłonnościom ani nie wpływa na zmianę osobowości, ponieważ ich zdeformowana orientacja seksualna dotyczy przede wszystkim sfery psychicznej, a nie narządów rozrodczych.
Ponadto trzeba pamiętać o tym, że pedofile sami też zakosztowali owoców "złych" dotyków w dzieciństwie. Zostali niejako przysposobieni do egoistycznego i głęboko niemoralnego zaspakajania własnych wypaczonych potrzeb.
Karanie ich poprzez obrączkowanie, katalogowanie i kary w zawieszeniu nie daje żadnych efektów.
Przynosi jedynie ulgę pedofilowi, który zostaje zdemaskowany.
Tak więc działania "zapobiegawcze" przypominają trochę postawienie płotu, który można połamać, przez który można przejść albo z którym można się pogodzić. Prawidłowe działanie instytucji ustanawiających sankcje prawne powinno zawierać coś więcej niż poprzeczkę, mianowicie powinno zniechęcać przestępcę do popełniania w przyszłości podobnych czynów.
Znany jest przypadek pedofila osądzonego ostatnio w Aschaffenburgu, na Bawarii. Dostał on parę tysięcy euro grzywny, nastąpiła też konfiskata sprzętu komputerowego, który wykorzystywał w niewłaściwy sposób, do niewłaściwych celów. Konkret. Nikt pedofila nie niańczy poprzez nakładanie mu elektronicznej obrączki. Wręcz przeciwnie: musi pilnować się sam, bo jest zadłużony po uszy. Nie będzie go stać w najbliższej przyszłości na prezenty dla wykorzystywanych dzieci.
Ponadto na zachodzie pieczę nad dziećmi sprawują nie tylko specjalnie powołane do tego celu instytucje i urzędy, ale również szkolni pedagodzy, którzy natychmiast wyłapują impulsy przekazywane poprzez zmianę zachowania się dziecka.
W rankingach dotyczących kary śmierci większość polskiego społeczeństwa wypowiada się "za".
Postawy radykalne stają się coraz bardziej popularne. Świadczy to o tym, jak bardzo społeczeństwo czuje się zagrożone we własnym demokratycznym kraju,w którym władza zapewnia o spadku przestępczości, policja pokazuje na to odpowiednie statystyki, a zwykły obywatel, wychodząc
z domu, może zostać zamordowany dla telefonu komórkowego albo dla paru złotych na alkohol...
Jak wielka jest rozpacz zdesperowanych, niewychowywanych przez państwo, pozbawionych środków do życia ludzi?....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz